Słowo
wstępu Natalii:
Trochę z sentymentem namówiłam Paulę (bo
namówiłam prawda?) do rozpoczęcia tego bloga od tej restauracji.
Po pierwsze w tym miejscu pierwszy raz sięgnęłyśmy po aparat i
mamy fajne zdjęcia. A po drugie, i chyba najważniejsze dla mnie, to jest to kuchnia japońska. Będąc w Japonii, aż wstyd się przyznać,
nie jadłam sushi! Za to prawie codziennie musiałam zjeść jakąś zupę. Naturalnie z czystych chęci, a nie przymusu. Jednak gdzie Japonia, a gdzie Polska. Pomarzyć sobie tylko
mogę, że zjem ponownie taką oryginalną zupę w Japonii w
najbliższym czasie. Na moje szczęście odkryłyśmy Wabi Navi w
naszym mieście! I może to już będzie stronnicze na samym
początku, ale muszę powiedzieć, że jest to naprawdę tańsza
alternatywa od lotów do Japonii! Ramen tu podawany jest wyśmienity. Wygląd potrawy, smak i jej sposób podawania to coś co tworzy klimat japońskich restauracji
Paula:
Kiedy
zobaczyłyśmy, że w Toruniu pojawiła się restauracja, której
specjalnością jest ramen, nie było wątpliwości, gdzie pójdziemy.
Dlatego że obie uwielbiamy takie smaki. Dlatego, że to oryginalne
miejsce. Dlatego, że Natalia jest wielbicielką Japonii… Nasze
wyjścia, miały być do restauracji „tematycznych”, nietypowych.
Toruń nie jest wielkim miastem. Najłatwiej spotkać tu miejsca
gdzie można zjeść i pizze, i pasty, i kuchnię Polską, i kebaba.
Wszystko razem i nic konkretnego (co nie znaczy, że nie może być
tam pysznie). Brakuje restauracji „ukierunkowanych”. Jednak w
niewielkiej piwnicy, przy niezwykle skromnym menu mogłyśmy
skosztować czegoś oryginalnego, pysznego i – przede wszystkim –
prawdziwego. Bo była to prawdziwie japońska kuchnia, a nie jedynie
polskie o niej wyobrażenie. Plusy? Pyszne jedzenie (chociaż nie są
to smaki „dla wszystkich”), kameralne miejsce, proste menu (jako
niezdecydowane kobiety, nie lubimy wielostronicowych książek) i
przystępne ceny. No, i wino Choya!

